Przeskocz do treści

Rzeczywiste oblicze polityki prorodzinnej.

7 czerwca 2010

Na początku zeszłego roku przedstawiłem sporo przykładów świadczących o zorganizowanym, systematycznym niszczeniu rodzin. Metody jakie stosuje państwo zwące się polskim, chociaż nie ono jedyne, są niezwykle perfidne. Wykorzystuje się bowiem pozytywnie brzmiące hasła pozorując rodzinom pomoc. Celowi temu służą między innymi Centra Pomocy Rodzinie. Na podstawie obserwacji poczynionych w ciągu ostatniego roku, mogę powiedzieć, że Służby Sądowe (SS) przestają już czynić nawet pozory.

Fabrykowanie oskarżeń

Walka z rodziną przybrała rozmiary tego typu, że otwarcie fabrykuje się oskarżenia i na ich podstawie wydaje wyroki skazujące w procesach o przemoc domową. Nie trzeba być geniuszem żeby skojarzyć nasilenie tego typu procesów z wprowadzaniem ustaw mających na celu wzmożone szpiegowanie społeczeństwa pod pokrętnym hasłem przeciwdziałania przemocy w rodzinach. Metody tworzenia atmosfery przyzwolenia na wprowadzenie totalitaryzmu a nawet przygotowywania do wojny czy rewolucji, znane były już w historii. Można wymienić chociażby podpalenie Reichstagu czy atak na radiostację w Gliwicach w przededniu drugiej wojny światowej.

O tym, że wyroki są nachalnie fabrykowane i to na odgórne polecenie, można bez trudu przekonać się czytając ich uzasadnienia. Zgodnie z prawem, w sądzie powinna obowiązywać zasada domniemania niewinności. Znaczy to, że aby wydać wyrok skazujący, wina powinna być udowodniona ponad wszelką wątpliwość.  Tymczasem akty oskarżenia są sporządzone byle jak i często niewiarygodnie, podobnie jak opinie biegłych. Prokuratura zaś zakłada, i słusznie, że owe niechlujne oskarżenia sądowi wystarczą. Dlatego też bardzo często na owych ustawionych procesach prokuratora nie ma w ogóle, a wyrok jest z góry określony i wydawany na podstawie jednostronnych i niejednokrotnie sprzecznych oskarżeń. W rzetelnym procesie w obliczu takiego traktowania sprawy przez prokuraturę, oskarżenie byłoby oddalone a sprawa umorzona. Poza tym w rzeczywistym państwie prawa większość polskich prokuratorów i sędziów trafiłaby za kraty za fabrykowanie oskarżeń i ustawianie procesów.

O szczegółach takich oskarżeń, poza tekstem wspomnianym na początku, można przeczytać w moich artykułach jak „Szwindlerom nie płacę”, „Świry w togach” a także innych. Ostatnio poznałem kilka dodatkowych spraw tego typu.

Niewątpliwie obecni sędziowie mają doświadczenie rodzinne w takich sprawach. Jak wiadomo, w Polsce władza sądownicza jest dziedziczona a w latach powojennych miało miejsce masowe fabrykowanie oskarżeń o szpiegostwo. Różnica jest tylko taka, że wówczas dostawało się „czapę” a dzisiaj wyrok w zawieszeniu z karą finansową i zrujnowanym życiem.

Prowokacje

W stosunku do osób sprzeciwiających się bezprawiu i usiłujących egzekwować swoje prawa, stosuje się brutalne prowokacje włącznie z aresztem i zamykaniem w zakładzie psychiatrycznym. W przypadku Marcina Frymusa Służby Sądowe włożyły dużo czasu i pieniędzy w niedopuszczenie do pogodzenia się partnerów. Po tym jak zabrał on dziecko z powrotem do domu w Belgii, tamtejsze władze, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, zorganizowały mediację i próbowały doprowadzić do wspólnego wychowywania dziecka przez oboje rodziców. Wówczas Polacy opłacili matce dziecka prawnika i tłumacza w celu zaostrzenia walki sądowej oraz przy sfingowanych zarzutach wydali w  stosunku do Marcina europejski nakaz aresztowania. Załatwiono też lewą decyzję miejscowego sądu. Gdy oryginalny sąd prowadzący sprawę nakazał pozostanie małego Alexa w Belgii, zwrócono się do innego, który przychylił się do żądania polskich SS wydania chłopca. Jak widać zaraza przekrętów i arbitralności sądów rozprzestrzenia się na inne kraje Unii. Prowokacje zastosowano również w stosunku do Rafała Lewickiego, którego sprawę opisywaliśmy w Aferach Prawa.

Ja z kolei za próbę spotkania się z córkami byłem zamykany na 48 godzin i  poddawany badaniom psychiatrycznym. Dzieci swoich nie widzę już piąty rok a tak zwane sądy strugają wariata wydając postanowienia o spotkaniach w ośrodku dla alkoholików, który szybko wycofał się z oferty, lub w placówce Komitetu Ochrony Praw Dziecka, która to palcówka też nie wyraża na to zgody.

Zachęcanie do rozwodów

Na walkę z rodziną przeznacza się olbrzymie środki pod pretekstem konieczności pomocy. Temu celowi służą między innym prawnicy w PCPR’ach pomagający złożyć pozew o rozwód czy instytucja niebieskiej linii, gdzie bez żadnej weryfikacji, na słowo, przyjmuje się poważne oskarżenia mające później moc dowodu w sądzie.  Taki cel ma również powołanie zespołów przeciwdziałania przemocy w rodzinie przy starostwach a w niedługim czasie prawdopodobnie także w gminach, z uprawnieniami do zbierania informacji natury prywatnej i odbierania rodzicom dzieci. Rzeczywistym celem tych zespołów ma być szpiegowanie, skłócanie i rozbijanie rodzin.

Zasada gorszego rodzica

Swojego czasu postawiłem tezę, że w sądach przy powierzaniu dzieci w sprawach rozwodowych, realizowana jest zasada gorszego rodzica. Twierdziłem, że ojciec może dostać dzieci pod warunkiem, że je chce i że do tego absolutnie się nie nadaje. Takie przypadki poznałem poprzez Afery Prawa i osobiście. Celem jest degeneracja społeczeństwa.

Manipulacje sądowe dla rozbicia rodziny.

W walkę z rodziną wprzęgnięty jest cały wymiar sprawiedliwości. Sądy karne przygotowują grunt pod procesy rozwodowe i dla sądów rodzinnych. Jak pokazałem w artykułach „Numer na bitą żonę” czy „Numer na wariata”, sąd cywilny potrafi zasądzić arbitralnie wysokie alimenty a gdy ofiara ataku nie jest im w stanie sprostać lub się buntuje, człowiekowi takiemu wytacza się proces karny lub zamyka w psychiatryku. Za „długi” przejmuje się oczywiście majątek. Na przekrętach zarabiają komornicy i adwokaci. Na komendach policji wiszą plakaty z numerem telefonu pod który należy dzwonić z donosami o przemocy w rodzinie. Chodzi o stworzenie systemu szczucia ludzi przeciwko sobie i stworzenia atmosfery podejrzliwości i nieufności.

Jest to zorganizowany system przestępczy tolerowany i prawdopodobnie koordynowany na najwyższym szczeblu z ideologicznym podtekstem nienawiści do rodziny. Chociaż z tą ideologią też trzeba być ostrożnym. Śmiem przypuszczać, że owa antyrodzinna ideologia jest tylko narzędziem do pełni władzy a spójna zżyta rodzina stoi temu na przeszkodzie.

Kurator za 180zł

W ostatnich latach regułą stało się wyznaczanie kuratora przy kontaktach z dziećmi. Jest to szatański pomysł. Życie rodzinne z natury rzeczy ma charakter prywatny i osoby postronne nie powinny w nie ingerować. Narzucanie rodzinie obecności i nadzoru obcej osoby trąci więc wyjątkową perwersją. Cel jest taki jak wspomniałem na początku –  zniszczenie więzi rodzinnych. Co więcej kurator nie pracuje za darmo a kosztami tymi obciąża się zwykle ojca. Kilka lat temu wynosiło to 180zł za spotkanie, teraz zapewne więcej. Tak więc, poza wcześniej opisanym arsenałem środków represji, rodzina jest dodatkowo niszczona finansowo.

Propaganda medialna

Na ogół telewizji nie oglądam, ale nie tak dawno byłem u znajomych i oczywiście „pudło” było włączone. Większość programów, jakie zauważyłem miała charakter policyjno sądowy. Pokazywani byli dzielni chłopcy z CBA czy CBŚ i oczywiście surowy ale sprawiedliwy sędzia. Rzeczywistość wygląda diametralnie inaczej. O tym, czym się zajmuje lub raczej jakich spraw unika CBA, pisałem wcześniej. Na pewno nie jest ona zainteresowana korupcją w wymiarze sprawiedliwości. Odniosłem wrażenie, że mogły być dwa cele owych programów: wbicie w świadomość ludzką wszechobecności służb policyjno- sądowych i poprawa wizerunku tychże. Z rozmów z przygodnymi ludźmi i dyskusji na forach internetowych odbieram wrażenie, że kampania  przynosi skutki. Widać, że ludzie wierzą w CBA a swoje wyobrażenie o sądach opierają na serialu z sędzią Wesołowską. Prawdziwy obraz sądów polskich jest natomiast dużo bliższy temu jaki opisałem między innymi w artykule „Specjaliści od prowokacji, fałszywych oskarżeń i rozbijania rodzin” a także w artykule „Kontynuatorzy ubeckich praktyk. Jak prokuratura i sąd w Pruszkowie fabrykują oskarżenia”.

Obowiązkowe pranie mózgów dla urzędników

Akcja niszczenia rodzin i degeneracji społecznej obejmuje nie tylko wymiar sprawiedliwości, chociaż sądy odgrywają w tym czołową rolę. W artykule „O co chodzi w kampanii przeciwdziałania przemocy w rodzinie” pisałem o obowiązkowych, jednostronnych szkoleniach dla nauczycieli na temat przemocy. Podobne szkolenia mają inni urzędnicy oraz policjanci. Na szkoleniach tych nie zachęca się do zrównoważonego podejścia i wyjaśnienia sprawy lecz zaleca się informowanie „organów” o każdym podejrzeniu stosowania przemocy, w tym przemocy psychicznej, cokolwiek by to nie miało znaczyć. Jednocześnie personel szkół otrzymuje polecenia uniemożliwiania szykanowanym rodzicom kontaktu z dziećmi, wraz z wzywaniem policji, gdyby pojawili się na terenie szkoły. Jak widać, prawo do stosowania przemocy w połączeniu z bezkarnością, jest zarezerwowane dla hord państwowych.

Organizowanie sieci rodzin zastępczych

Jednocześnie z kampanią skłócania rodzin, w całym kraju organizowana jest sieć rodzin zastępczych. Trafiają tam dzieci nieraz wbrew woli rodziców, jedynie z powodu złych warunków materialnych spowodowanych na przykład utratą pracy. Warto przy tym zauważyć, że koszt pomocy rodzinie naturalnej byłby znacznie niższy od kosztu rodziny zastępczej, gdzie wynagrodzenie za opiekę jest źródłem utrzymania personelu. Mimo to preferuje się rodziny zastępcze, siła zabierając dzieci rodzicom biologicznym. Trudno oprzeć się wrażeniu, że chodzi tu nie o dobro dzieci lecz o rozbicie rodziny i wychowanie młodego pokolenia według państwowych wzorców.

Hostele dla ofiar przemocy w rodzinie

Kwestia przemocy w rodzinie jest rozdmuchiwana ponad wszelkie proporcje. W dużych miastach funkcjonuje sieć hosteli dla ofiar przemocy w rodzinie. Ofiary owe, rzeczywiste lub urojone i zazwyczaj kobiety, otrzymują tam pomoc prawną i instrukcje jak złożyć doniesienie do prokuratury, bez zadawania zbędnych pytań. Jak powiedział w wywiadzie Mirosław Kaczmarek z Biura Rzecznika Praw Dziecka, do 30 procent oskarżeń o przemoc domową jest fałszywych i obliczonych na uzyskanie korzystnego rozwodu. Cała ta impreza jest niezwykle kosztowna jak na kraj o wysokim bezrobociu i problemach mieszkaniowych dla rodzin. Zapewne dużo większym pożytkiem dla rodzin byłoby skierowanie tych pieniędzy na tworzenie miejsc pracy i budownictwo, zamiast skłócania małżeństw. Jak widać jednak, rzeczywiste dobro i spójność rodziny jest nisko na liście priorytetów.

Instytucje rzeczników

W mediach a także w świadomości wielu ludzi  funkcjonuje pozytywny, ukształtowany przez państwową propagandę, obraz Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka. Zwracałem się do obu z prośbą o chociażby umożliwienie mi spotkań z córkami, z którymi nie mogę się zobaczyć już prawie pięć lat. Od Rzecznika Praw Obywatelskich nie otrzymałem żadnej odpowiedzi a Biuro Rzecznika Praw Dziecka aktywnie wprowadza mnie w błąd sugerując, że zajmie się sprawą i jednocześnie zniechęca mnie do jakichkolwiek działań na własną rękę. Jednocześnie Rzecznik Praw Dziecka popiera paranoiczną ustawę o Przeciwdziałaniu Przemocy w Rodzinie i równie schizofreniczny pomysł specjalnych procedur sądowych dla przesłuchań dzieci. Warto tutaj dodać, że większość procesów w sprawach rodzinnych jest świadomie prowokowana przez wymiar sprawiedliwości a ponadto metody wydobywania prawdy poprzez przesłuchania dorosłych są dobrze znane, nawet bez uciekania się do pomocy wariografu. Wciąganie dzieci w manipulacje sądowych dewiantów trąci ciężką perwersją.

W Biurze Rzecznika Praw Dziecka wisi plakat właśnie z prawami dziecka. Jest to ciekawa lektura. Trudno uciec wrażeniu, że eksponowanie praw dziecka ma na celu przeciwstawienie go rodzicom i uniemożliwienie prawidłowego wychowania. Ciekawe też, że wśród mnogości wymienionych tam praw, brakuje prawa do rodziców. Podsumowując, obie instytucje są kompletnie niewiarygodne i mają znaczenie jedynie propagandowe dla państwowej sitwy. Normalny, zdrowo myślący człowiek, nie ma tam czego szukać.

Prawa dla gejów

Wraz z niszczeniem naturalnych rodzin ma miejsce  kampania wspierania praw homoseksualistów, włącznie z prawem do małżeństw i adopcji dzieci. Ci sami ludzie, którzy wspierają ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie wspierają też aborcję. Trudno nie zauważyć tu związku w kierunku niszczenia podstaw moralnych społeczeństwa.

Obłęd w Sejmie

Na posiedzeniu sejmowej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej 16 marca tego roku, charakterystyczne było zacietrzewienie w poparciu dla ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie ze strony przewodniczącego Sławomira Piechoty i wspierającej go wiceprzewodniczącej Magdaleny Kochan. Forsowanie tej ustawy, w tym gminnych zespołów do zbierania prywatnych informacji o rodzinach, wskazuje wyraźnie na obłęd. Tym ludziom potrzebny jest psychiatra. Problem jednak w tym, że psychiatrzy obsługujący system nie odbiegają poziomem ani etycznym ani intelektualnym od swoich potencjalnych klientów.

Bogdan Goczyński

2 Komentarze
  1. Zenek permalink

    Okazuje się ta idiotyczna ustawa była uchwalona przez posłów , którzy nawet nie znają jej treści o czym miałem się przekonać w rozmowach z „reprezentantami” narodu.

Trackbacks & Pingbacks

  1. Lucyferyzm w nauczaniu masonerii « Alexirin's Blog

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: