Przeskocz do treści

Kto nas wykańcza?

4 kwietnia 2012

Śledzę artykuły w niezależnych portalach w Internecie, na tematy ekonomiczne i społeczne. Przebija z niech protest przeciwko obecnemu stanowi rzeczy, napiętnuje się polityków, wytykając im błędy. Jest mowa o „błędnej” polityce finansowej i gospodarczej, która doprowadziła do gigantycznego transferu kapitału polskiego w obce ręce oraz do upadku przemysłu i polskiej myśli technicznej. Działania destrukcyjne mają miejsce w oświacie. Jednak największa chyba ilość nieprawidłowości ma miejsce w wymiarze sprawiedliwości i polityce rodzinnej.

Ilość nagromadzonych faktów na temat nieprawidłowości pozwala stwierdzić, że nie ma mowy o błędach, lecz że jest to świadoma polityka manipulacji, podporządkowywania i dezintegracji społeczeństwa a cele rządzących są zupełnie inne od oficjalnie deklarowanych. Jednym z takich ukrytych celów jest niszczenie rodzin. Sądząc po „reformach” systemu sądownictwa, w tym rodzinnego, podejmowanych przez kolejnych ministrów czy kluby parlamentarne, są to działania pozorowane, mające na celu wprowadzenie w błąd opinii publicznej co do intencji ich autorów.

Przykładem takich pozorowanych ruchów była próba wprowadzenia opieki równoważnej przez sejmową Komisję Przyjazne Państwo, której przewodniczył Janusz Palikot, z marca 2010. Inicjatywa ta utonęła w konsultacjach i terminach i ostatecznie została zapomniana.

Podobny charakter miała inicjatywa PiS z maja 2011 o opiece wspólnej nad dziećmi w przypadku rozwodu, podjęta od koniec kadencji Sejmu, kiedy wiedziano, że terminarz nie pozwoli wprowadzić jej w życie. Charakterystyczne, że w kampanii wyborczej ani w nowej kadencji Sejmu, żadna z partii tego niesłychanie ważnego tematu nie podjęła. Nie podjęto też próby reformy sądownictwa w kierunku instytucjonalnych gwarancji dla rzetelnego procesu. Miało to miejsce, mimo że prezes PiS Jarosław Kaczyński sam miał nie najlepsze zdanie o polskich sądach. Ciekawe natomiast, że konsekwentnie wprowadza się w życie ustawy mające antagonizować, rozbijać i szpiegować rodziny, tak jak czyni to niesławna ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie czy ustawa o egzekucji kontaktów.

W ostatnich kilku latach bywałem w Sejmie na komisjach i miałem prywatne rozmowy z parlamentarzystami. Widziałem wyraźnie owe pozorowanie działań i strach przed publicznym powiedzeniem prawdy o wymiarze sprawiedliwości. Stało się dla mnie oczywiste, że na kluczowych stanowiskach politycznych i w administracji znajdują się osoby mające na celu dywersję społeczno- gospodarczą kraju. Posłowie zaś są jedynie marionetkami a Sejm maszynką do głosowania.

Jakie jest prawdziwe nastawienie rządzącej z ukrycia szajki, widać chociażby po uważnej analizie kodeksu rodzinnego czy praktyce sądowniczej, gdzie wyraźnie preferuje się rozwody i wprost nakazuje się ograniczanie władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców. Zamiast naturalnego i konstytucyjnego prawa do wychowania dzieci, jest tam mowa jedynie o kontaktach.

W dodatku za owe kontakty państwo każe sobie płacić pod pretekstem konieczności obecności kuratora. Ponadto sąd potrafi tak postanowienie sformułować aby było niewykonalne. W moim przypadku mimo zapłacenia haraczu i kilkukrotnej wyprawy kilkaset kilometrów na spotkania, nigdy do nich nie doszło. Dzieci nie były udostępnione a sąd nie zareagował. Próby zmiany sytuacji i egzekucji prawa do wychowania dzieci, powodowały manipulacje, przesyłanie akt w tą i z powrotem, gubienie dokumentów, „problemy natury formalnej” etc. Gdy próbowałem wyegzekwować moje prawa do dzieci na własną rękę, przy spreparowanych zarzutach wytoczono mi sprawę karną i ostateczne zamknięto we więzieniu. Jak to się ma do zawartych w Konstytucji gwarancji praw do wychowania dzieci i do sprawiedliwego procesu, doprawdy trudno zrozumieć.

W instytucjach pomocy społecznej bez trudu można uzyskać pomoc w pozwie o rozwód i alimenty, gorzej jest z zapobieganiem rozpadowi rodziny. Z kolei w sądach z rozpraw pojednawczych pozostały już tylko wspomnienia a praktyka prawna jest taka, że sprawę rozbija się na kilka pomniejszych np. oddzielnie rozwód i alimenty, w innym sądzie kwestia kontaktów z dziećmi a jeszcze gdzie indziej często spreparowane sprawy karne o tak zwane „znęty”, czyli spreparowane oskarżenia o znęcanie. Chodzi o wyrwanie każdej ze spraw z kontekstu i spowodowanie maksymalnej dezorganizacji życia. A przecież tych spraw w ogóle nie powinno być w sądach. Prawo do wychowania dzieci jest prawem naturalnym i alimenty powinny być nakładane jedynie w przypadkach, kiedy rodzic odmawia wychowywania dzieci. W przeciwnych przypadkach sądowi nic do tego. Tymczasem dokonuje się aktów terroru poprzez fabrykowanie oskarżeń, odbieranie dzieci i wymuszanie alimentów, niejednokrotnie arbitralnie wysokich.

Jak już wcześniej wspomniałem, posłowie są w tych sprawach jedynie marionetkami a prawdziwi decydenci kryją się w tle i dokładnie wiedzą co robią. W tych perfidnych ustawach, w celach propagandowych zachowuje się pozory dbałości o interes społeczny w postaci konsultacji. Byłem dwukrotnie na takich imprezach. Są one obsadzone głównie przez swoich, płatnych aktywistów. Osoby mogące wnieść głos rozsądku, o konsultacjach nie są informowane lub niedopuszczane do głosu. Barbarzyństwu w sprawach rodzinnych towarzyszy niszczenie polskich firm i odbieranie majątku. Interesujące, że celem ataku stają się osoby wracające z emigracji lub dobrze prosperujące firmy prywatne ale nie będące „w układzie”. Dobry jest tu przykład Rafała Gawrońskiego, którego najpierw zniszczono finansowo poprzez odmowę należnych mu świadczeń i przez narzucanie zawyżonych podatków, a następnie gdy zaczął się bronić, skazano go za zniesławienie i zamknięto w więzieniu.

O tym, że opisana dywersja społeczna jest koordynowana na najwyższym szczeblu świadczą zachowania się ministerstwa sprawiedliwości i Trybunału Konstytucyjnego – instytucji mających rzekomo stać na straży praworządności. Tymczasem to właśnie ministerstwo jest autorem owych dywersyjnych ustaw a Trybunał poprzez prymitywne manipulacje odmówił rozpatrzenia skarg, których celem było wprowadzenie społecznego nadzoru nad sądownictwem oraz egzekwowanie konstytucyjnych praw rodziny. O tej ostatniej sprawie jeszcze napiszę.

To wszystko nie są przypadki, lecz dobrze zorganizowane działanie inżynierii społecznej połączone z medialną propagandą i praniem mózgów prowadzonymi często przez „pożytecznych idiotów”. Jednym z możliwych celów niszczenia gospodarki i rozbijania rodzin jest tworzenie bodźców do emigracji i ujemnego przyrostu naturalnego. Jak widać jest to skuteczne działanie.

Na zachowania takie jest jedno słowo – zdrada. Za zdradę zaś jest jedna kara, najwyższa. Przede wszystkim jednak, znając diagnozę, powinniśmy zacząć się bronić i tworzyć własne struktury społeczne oparte na uczciwości i zdrowym rozsądku.

Bogdan Goczyński

From → Uncategorized

11 Komentarzy
  1. jak permalink

    Ma pan panie Bogdanie całkowitą racje i na tytułowe pytanie trzeba odpowiedzieć jasno żeby można z nimi walczyć. To że w różnych opiekach i instytucjach rodzina nie uzyska pomocy nie jest przypadkowe, Hieny przeważnie atakują ranne lub chore ofiary i szukają ich tam gdzie ich najwięcej. Łatwym celem staje się rodzina gdy ma kłopoty, zwraca się o pomoc, a tam czają się na nią (często kłopoty które ma ta rodzina są wynikiem celowego działania.) i strzały padają ze wszystkich stron . Często ataki nie są skoordynowane więc sądzę że jest to działanie odruchowe, gdy ofiara padnie w tedy konsumują ją wszyscy, najlepiej jak łup jest wart zachodu mieszkanie majątek. Dzieci można oddać do rodziny zastępczej lepszy interes niż opieka nad staruszkami, jeszcze jak spokojne odchowane.

    • zabzazabokozaoko permalink

      Proste trzeba zrobic liste znanych politykow czy bizmesmenow i zaczac likwidowac te scierwa a nie sluchac czy pracowac dla nich.

  2. jak permalink

    Zło trzeba dobrem zwyciężać

  3. A może trochę mniej demagogii i teorii zbiorowego spisku a więcej rzetelności. Nie ma czegoś takiego jak ustawa o egzekucji kontaktów. Zapisy te reguluje kodeks cywilny, a że kodeks rodzinny jest niespójny, bo ciągle ktoś wprowadzał jakieś zmiany powodowane mniej lub bardziej pozornymi pobudkami i naciskami to fakt. Szkoda tylko, że nikt do dziś nie zauważył że pomimo orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego o sprzeczności zapisów preferujących domniemanie nad wolą uznania dziecka, zapisów tych nikt nie zmienił. Jesteśmy po prostu prawnymi nieudacznikami, ale wyłącznie dlatego, że prawo tworzy banda „pożytecznych idiotów”, którym wydaje się, że bycie posłem daje jakiś wielki bonus do mądrości i znajomości zagadnień społecznych.

    • Wiara, że posłowie tworzą prawo należy właśnie do kategorii pożytecznego idiotyzmu. W rzeczywistości prawo tworzone jest w ministerstwie sprawiedliwości lub innych instytucjach, a posłowie są jedynie maszynką do głosowania. W Polsce nie ma możliwości stosowania prawa zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Jak to wygląda w praktyce pokazałem w tekście „Ukryte cele kasty szwindlerów”. Wiara w prawo jest kompletną naiwnością opartą na propagandzie medialnej. Rzeczy, o których piszę oparte są na moich doświadczeniach z ponad 6 lat i mam na poparcie każdej tezy dokumenty. Poza tym w komentowanym tekście dałem linki do źródeł informacji.

  4. JJJJJAN permalink

    Demagogia i teorie zbiorowego spisku biorą się właśnie z nie rzetelności. W Polsce mamy same teorie, a żadnej rzetelności.

  5. NoNameNeeded permalink

    Jakbym miał zagłosować na prezydenta, premiera albo na ministra sprawiedliwości to zagłosowałbym na Goczyńskiego, gdyby wystartował. Nie widziałbym żadnej innej alternatywy tutaj. No może Ojciec dyrektor… ale i on ma lepkie rączki i dziwną swoją grę rozgrywa. Na kogo zatem mógłbym jeszcze na Ziobrę wielce uczciwego udającego? On też już był i przysłowiowe g. zrobił – pucybut żydostwa. Na Kaczyńskiego żyda Kalksteina? No jeszcze ten Hofman mógłby być ale i on nie jest czysty. To są tylko pozory, które potrafią oni dobrzez czynić. Potrafią dobrze grać. Innych szkoda wspominać nawet – devianci totalni. Na razie Goczyński się niczym nie splamił. Może by zrobił porządku trochę.

    • Dzięki, Pana bym wziął za Vice.

    • konstanty permalink

      Ojciec dyrektor ma lepkie raczki ! To jest kryminalne lajdactwo.Skoro podaje sie takie oskarzenie trzeba przedstawic dowody !!! Pan masz upodobanie do gowna i tym gownem pan chyba przesiakles,, co utrudnia panu ocene rzeczywistosci. Zrzucajac je z siebie chcesz pan umazac innych

  6. konstanty permalink

    Ta partia PIS tak naprawde nie ma nic wspolnego z prawem Nigdy chocby nie przedstawili wizji prawa,podstaw prawa,uwarunkowan prawa. wedlug jakiej cywilizacji ma byc stanowione prawo. Czy lacinskiej,gdzie prawo wyplywa z etyki,czy zydowskiej gdzie etyka wyplywa z prawa. To co sie dzieje czesto w sadach to horror. Zapdlo tyle skandalicznych wyrokow w zasadzie kazdy przyjmuja z uszanowaniem ! Nigdy nikogo, nie wzieto w obrone ,sponiewieranych tym wyrokami ! Prawo u tych panow to taka poreczna maczuga propagandowa !

Trackbacks & Pingbacks

  1. E-maile, komentarze i linki, 10 kwietnia 2012 r. « Monitorpolski's Blog

Dodaj odpowiedź do jak Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.